Choć przywykliśmy mówić, że Polacy są na bakier z oszczędzaniem, to jednak statystyki wskazują, że suma naszych zaskórniaków systematycznie rośnie z każdym rokiem. Według najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego na koniec listopada 2020 r. stan depozytów gospodarstw domowych sięgnął 953,5 mld złotych, czyli o 9,5 proc. więcej niż rok wcześniej i jest to historycznie najwyższy wynik. Najpopularniejszymi produktami oszczędnościowymi nad Wisłą są konto oszczędnościowe oraz lokata bankowa. I chociaż oba rozwiązania nie należą do najbardziej dochodowej formy pomnażania kapitału, to jednak cieszą się dużym zaufaniem ze strony konsumentów. Przyjrzymy się zatem obu produktom – jakie są między nimi podobieństwa, a jakie różnice.
Lokata bankowa – na czym polega?
Lokata w banku służy do deponowania środków pieniężnych i jest to jedna z najczęściej wybieranych metod lokowania oszczędności. A to dlatego, że deponując pieniądze na lokacie, mamy pewność, że przekazane środki wrócą do nas co najmniej w tej samej kwocie, jaką wpłaciliśmy. Nad bezpieczeństwem naszych środków na lokacie do wysokości 100 tys. euro, podobnie jak w przypadku konta oszczędnościowego oraz rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego, czuwa Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Plusem tej formy oszczędzania, oprócz bezpieczeństwa środków, jest prosta konstrukcja produktu. Zakładając lokatę w wybranym banku, co możemy zrobić przez telefon, e-bankowość, czy nawet przez infolinię, określamy kwotę, jaką chcemy zdeponować na lokacie, a także wybieramy okres, na jaki chcemy założyć lokatę, np. trzy miesiące lub pół roku. Po upływie określonego terminu bank zwraca nam nasze środki powiększone o wysokość odsetek (ich finalna wysokość zależy od wartości oprocentowania).
Całą sytuację możemy porównać do odwróconej pożyczki – klient pożycza bankowi konkretną sumę pieniędzy na określony czas, a ten po zakończeniu „umowy” zwraca klientowi wszystkie środki wraz z odsetkami, czyli wynagrodzeniem za udostępnienie środków. Lokaty mogą być zakładane w różnej walucie, nie tylko w złotych. Równie popularne są lokaty w dolarach czy też w euro (lokaty walutowe).
Istnieje kilka rodzajów lokat, ale najczęstszą formą są lokaty terminowe, czyli zakładane na konkretny, określony z góry okres. Istnieją lokaty kilkudniowe, miesięczne, trzymiesięczne, półroczne, roczne itd. To klient decyduje, na jaki okres, chce udostępnić bankowi swoje środki. Istotną kwestią jest też odnowienie lokaty, a mianowicie lokata może być nieodnawialna, czyli wraz z upływem okresu lokaty pieniądze automatycznie wracają na rachunek klienta. Drugą opcją jest lokata odnawialna, która zostanie automatycznie przedłużona na taki sam okres, jak wcześniejsza lokata, przy czym warunki umowy mogą być już inne.
I tu nasuwa się pytanie, czy deponując oszczędności na lokacie na określony czas, możemy zerwać umowę przed terminem? Oczywiście, że tak. To dość naturalna sytuacja, kiedy klient musi wcześniej zerwać lokatę, bo nagle potrzebuje zgromadzonych na niej środków. Bank w takiej sytuacji umożliwia rezygnację z umowy. Należy tylko mieć na uwadze, że wcześniejsze zerwanie lokaty może wiązać się z utratą całości lub części wypracowanych zysków, czyli odsetek.
Wspominając o odsetkach, przechodzimy do sedna sprawy, czyli zysków z lokaty. Wracając do porównania z odwróconą pożyczką, pamiętajmy, że bank oferuje nam „wynagrodzenie” (odsetki) za użyczenie kapitału (zdeponowanie go na lokacie). Wysokość zysków wynika z wartości oprocentowania, a te aktualnie nie jest wysokie z powodu niskich stóp procentowych. Każdy bank indywidualnie określa wysokość oprocentowania lokaty, które może się wahać w zależności od długości okresu, na jaki zdeponujemy środki. Jeszcze do niedawna pewnego rodzaju standardem było około 3-4%, jednak obecnie te stawki uległy znacznemu obniżeniu i zwykle wynoszą poniżej 1%.
Od zysków zapłacimy podatek!
Należy pamiętać, że banki podają wysokość oprocentowania w skali roku, bez względu na to, na jak długo złożymy środki do depozytu (tzw. oprocentowanie nominalne). W praktyce oznacza to, że zakładając lokatę z oprocentowaniem 2% w skali roku w wysokości 10 tys. złotych na okres sześciu miesięcy, po upływie tego okresu w teorii zarobimy na niej 100 złotych (dlaczego 100 zł a nie 200 zł? Lokata jest bowiem półroczna, a oprocentowanie dotyczy okresu rocznego) A dlaczego w teorii? A to dlatego, że od zysków z lokaty musimy odprowadzić jeszcze podatek od zysków kapitałowych w wysokości 19%, czyli tzw. podatek Belki. Po odprowadzeniu tego podatku faktyczny zysk z lokaty wyniesie 81 zł (100 zł – (10×19%)). Na szczęście to nie my musimy martwić się o zapłatę podatku, gdyż zrobi to bezpośrednio bank. A zatem klient otrzyma na konto wpłacone środki wraz z zyskiem (odsetkami), ale już pomniejszonymi o należny podatek – w tym przykładzie będzie to kwota 1081 zł.
Porównując oferty lokat i szacując ewentualne zyski, powinniśmy pamiętać nie tylko o podatku, jakim zostaniemy obciążeni w związku z wypracowanymi zyskami, ale także o inflacji, przez którą nasze środki tracą na wartości. Zwróćmy uwagę, że 1 tys. złotych wpłaconych w styczniu 2020 r. będzie miał już zupełnie inną wartość w styczniu 2021 roku, właśnie z powodu inflacji. Jeśli inflacja utrzymuje się na poziomie 2% to przez ogólny wzrost cen o te dwa procent, w styczniu 2021 r. kupimy mniej rzeczy za 1 tysiąc złotych niż kupilibyśmy za tę kwotę rok wcześniej. Dlatego też porównywanie lokat powinno się odbywać w oparciu o ich realną stopę zwrotu, a nie tak, jak jest to ogólnie przyjęte, przez nominalną, czyli prezentowaną najczęściej w reklamach.
Ujemne oprocentowanie – o co chodzi?
Dziś w związku z niskimi stopami procentowymi bardzo często spotykamy się ze sformułowaniem ujemnego oprocentowania lokat, mimo że w praktyce żaden bank się na to jeszcze nie zdecydował. A to dlatego, że jeśli oprocentowanie na lokacie jest niższe niż inflacja, a z taką sytuacją mamy aktualnie do czynienia, to de facto zyski wypracowane z depozytu nie są w stanie pokryć straty, jaką ponosimy w związku z utratą wartości pieniędzy w czasie. Na dodatek od odsetek każdorazowo musimy zapłacić 19% podatek. To dlatego dziś wiele osób wycofuje pieniądze z lokat i decyduje się na inną formę oszczędzania, gdyż ta wydaje się nieatrakcyjna. Według danych Narodowego Banku Polskiego w listopadzie 2020 r. mieliśmy do czynienia ze spadkiem o ponad 33 proc. wartości lokat bankowych. Na początku roku Polacy mieli ulokowanych w depozytach terminowych 398 mld złotych, a w listopadzie wartość ta skurczyła się do 281 mld złotych. Pamiętajmy jednak, że choć zysk z lokat może być niesatysfakcjonujący, to deponując pieniądze w banku, mamy pewność, że otrzymamy je z powrotem. Takiej pewności nie mamy, decydując się na inwestowanie w akcje, obligacje czy kryptowaluty.
Konto oszczędnościowe to nie jest ROR!
Dość często utożsamiamy konto oszczędnościowe z rachunkiem rozliczeniowo-oszczędnościowym, tzw. ROR. I choć oba produkty są rachunkami bankowymi, to jednak nieco się od siebie różnią. Najprościej rzecz ujmując, rachunek oszczędnościowy to rachunek przeznaczony do oszczędzania, zaś do codziennych rozliczeń – wpłat, wypłat, przelewów, etc.- służy ROR.
Rachunek oszczędnościowy może być prowadzony w polskiej lub obcej walucie, np. w euro lub dolarach. Założeniem produktu jest dokonywanie na konto wpłat, które podlegają oprocentowaniu. A zatem podobnie jak przy lokacie klient otrzyma zysk ze zgromadzonych na rachunku środków w postaci odsetek.
Charakterystyczne dla rachunku oszczędnościowego jest to, że o ile w przypadku wpłat na konto mamy pełną dowolność – możemy dokonywać wiele wpłat miesięcznie w różnej kwocie i z różną regularnością – o tyle jesteśmy dość mocno ograniczeni, jeśli chodzi o wypłaty z konta. Jak sama nazwa wskazuje konto oszczędnościowe jest po to, by gromadzić na nim środki, dlatego każdorazowa wypłata środków może wiązać się z dodatkowymi kosztami. To od decyzji banku i regulaminu produktu zależy ile wypłat z konta jest bezpłatnych i do jakiej wartości można dokonywać tego rodzaju transakcji bezkosztowo, a także ile będzie kosztować każda kolejna wypłata po wyczerpaniu puli bezpłatnych operacji. Wiele banków przewiduje maksymalnie 1 lub 2 wypłaty w miesiącu z rachunku oszczędnościowego bezpłatnie. Wypłaty poza ten limit wiążą się zwykle z dość wysokimi opłatami.
Decydując się na którykolwiek z tych produktów:
- Przemyśl, czy zależy Ci bardziej na swobodnym dostępie do zgromadzonych oszczędności, czy też możesz pozwolić sobie na ich niedostępność przez określony czas. Zrywając lokatę w trakcie jej trwania, stracisz część odsetek. Wycofując środki finansowe z rachunku oszczędnościowego, nie poniesiesz kosztów i nie stracisz już naliczonych odsetek. Pamiętaj jednak, że przekraczając dozwolony limit wypłat w miesiącu z rachunku oszczędnościowego, możesz zostać obciążony przez bank dodatkową opłatą, która może przewyższyć kwotę naliczonych odsetek, co oznacza, że de facto dojdzie do uszczuplenia Twojego zaoszczędzonego kapitału.
- Przy zawieraniu umowy zwróć uwagę, czy bank nie wymaga od Ciebie dokonywania regularnych wpłat w określonej wysokości, aby prowadzenie rachunku było dla Ciebie bezpłatne.
- Zapoznaj się z warunkami dotyczącymi oprocentowania, aby w sposób świadomy podjąć odpowiednią dla Ciebie decyzję. Niektóre reklamy wskazują na oprocentowanie stałe środków zgromadzonych na rachunku, jednak jedynie przez określony w umowie czas np. 1-szy miesiąc, po czym oprocentowanie jest zmienne.
- Zweryfikuj, czy do założenia rachunku oszczędnościowego nie jest wymagane posiadanie także innych produktów w danym banku, co będzie wiązać się z dodatkowymi opłatami. Takim produktem może być np. karta kredytowa lub rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy.